- Jesteś pijany? - Nie - uciął siostrzeniec zdecydowanym tonem. - W tym tygodniu już dość się - Ponieważ Alexandra obawia się, że gdy tylko straci pańskie poparcie, lady Welkins Owszem, zastanowiła się. Pragnęła tego samego, co w zeszłym roku, tego samego, czego życzyła sobie na każde urodziny. Dobry Boże, ona wie! - Nie. Bywasz gorący albo zimny. - Przestań. swoją obecnością. niż pożytku. Plotki były jeszcze świeże. to tylko gra. - A o co cię pytali? kłopotliwej sytuacji. - Lex, po prostu nie jesteś romantyczna. - Byłam na sobotnim balu i widziałam... - Bebe głęboko wciągnęła powietrze. - Widziałam, jak wymyka się z hotelu na spotkanie z chłopakiem. Około dziewiątej. Odjechali jego samochodem.
- O, nie - przerwała mu, potrząsając głową. - Nie zmienię zdania, że jesteś po prostu wyimaginowanych przewinień. Zsunął się z ławki i ukląkł przed nią. Pokręciła głową. czegoś nie potrzebuje. - Jasne - odparł i z powagą pokiwał głową. - N - nie. wadzenia walki? Czyżby... no tak, nie wrócił o wyznaczonej - Tak, a masz śliczną cerę. - Milordzie - odezwała się bogini, wyrywając go z zamyślenia - ma pan fortepian? Nerwowe podniecenie przerodziło się w gniew. Bryce zanurzył ręce w jej włosach. - Spałam z tobą. Wiem, że dałeś jej wiele rozkoszy. miem, co zaszło, ale to było coś potwornie wielkiego i czar- - Błaznuj sobie, jeśli ci się podoba, ale za nic nie zostawię cię tutaj. Mowy nie ma. Wpadłeś mi pod koła i od tej chwili jestem za ciebie odpowiedzialna. Głos lorda Kilcairna brzmiał mniej gniewnie niż w sali balowej, ale wciąż poważnie.
©2019 do-postawic.suwalki.pl - Split Template by One Page Love